reklama

Spektakularna inwestycja czy pieniądze utopione w deszczówce?

Opublikowano:
Autor:

Spektakularna inwestycja czy pieniądze utopione w deszczówce? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

AktualnościCzy inwestycja, która została zrealizowana w Daszynie kilka lat temu to zwykła "wyborcza kiełbasa", której jedynym celem było zdobycie głosów mieszkańców? A może jednak wszystko zostało przemyślane, a sama inwestycja wykonana "z głową"? Poważne wątpliwości mają mieszkańcy Daszyny, którzy pod adresem starosty kierują wiele srogich uwag.

Rok 2010. Wybory za pasem. Powiatowe władze postanawiają, by dla komfortu mieszkańców i ich dzieci, w Daszynie wybudować chodnik. Pozornie wszystko wygląda nowocześnie i schludnie. Cały ten obraz zmienia się jednak wraz z załamaniem się pogody i nadejściem rzęsistych deszczów. Wówczas zarówno wciąż pachnący nowością chodnik, jak i droga, niewiele różnią się od górskich potoków. A to ciągnie za sobą wiele uciążliwości, o których opowiadają nam mieszkańcy Daszyny.

- W tej chwili sytuacja jest dramatyczna. Woda płynie jezdnią, spływa z pól, obór a nawet szamb, a ponieważ nasze posesje położone są niżej, spływająca woda znajduje ujście na naszych podwórkach. Z zalewaniem walczymy od kilku lat. Odzewu ze strony władz nie ma żadnego – mówi pani Urszula Niedomagała, mieszkanka Daszyny.

Problem w skali wsi jest niemal globalny. Inny z mieszkańców, pan Jacek, dodaje, że niejednokrotnie próbował interweniować u starosty Zdziarskiego w tej sprawie. Nie doczekał się odpowiedzi na żadne z pism kierowanych do starostwa powiatowego w Łęczycy.

- Wcześniej na miejscu chodnika znajdował się głęboki rów i nie mieliśmy żadnego problemu z zalewaniem. Teraz po każdych większych opadach deszczu mamy tutaj niemal powódź – mówi pan Jacek.

- Po moich interwencjach chyba dwa razy oczyszczono rów, ale wyglądało to tak, że wyrzucono naniesioną przez wodę ziemię na brzeg rowu. Po następnej ulewie ta ziemia znowu spadała do rowu, który stawał się niedrożny, a woda zalewała nas i wszystko dookoła – dodaje pani Urszula.

Problemami mieszkańców zainteresował się radny gminy Daszyna Tadeusz Dymny, który jest wyraźnie zbulwersowany działalnością powiatowych władz.

- Budowa chodnika zdemolowała cały system odbioru wody z nachylonego od strony północnej terenu. Doprowadzono do tego, że po opadach deszczu woda kieruje się najniżej położnymi miejscami, przepływa przez siedliska gospodarskie zalewając zabudowania czy wyrywając dziury w poboczach. W efekcie nawet chodnik jest krzywy i pozapadany. Utopiono w ten sposób dużo publicznych pieniędzy – mówi Tadeusz Dymny.

Radny dodaje, że problemu by nie były, gdyby przed likwidacją rowu i budową chodnika wstawiono odpowiedniej wielkości dreny i przepusty.

- Aktualnej sytuacji nie rozwiążemy działaniami doraźnymi. Żądamy szybkiej przebudowy chodnika.

Problem chodnika w Daszynie jest znany starostwu.

- Odbywały się już w tej sprawie rozmowy, na miejsce jeździł dyrektor Paweł Wołoszyn. O wszystkim jest też poinformowany starosta łęczycki - mówi Janusz Jagodziński z Zarządu Dróg Powiatowych. - Zastanawiamy się jak ten problem rozwiązać, czekamy na opinię od projektanta, która powinna  pojawić się w ciągu miesiąca, przygotowujemy dokumentację. Na dzień dzisiejszy nie wiem, kiedy wejdziemy tam, by naprawić usterki. Sądzę, że powinniśmy dać radę w tym roku. Nie mamy zamiaru zostawić tych ludzi samych sobie.

Jak zatem zakończy się spór na linii mieszkańcy-starostwo? Do tematu wrócimy.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

logo