reklama

Studzienki zostaną naprawione… tylko dzięki komu? Radni zapraszają posła na sesję

Opublikowano:
Autor:

Studzienki zostaną naprawione… tylko dzięki komu? Radni zapraszają posła na sesję - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

AktualnościTemat zapadniętych studzienek na łamach tego portalu poruszany był kilkukrotnie. Okazało się, że oprócz faktów ich naprawy, ważny jest także wkład w ich naprawę. I tutaj dochodzi do rozbieżności między radnymi miejskimi a posłem Michałem Pacholskim, gdyż radni uważają, że poseł… przypisuje sobie ich zasługi.Radny Wojciech Wojciechowski poruszył ten temat na X sesji rady miasta, która odbyła się w piątek (29 maja) pytając burmistrza Krzysztofa Lipińskiego o to, czy miasto ma rzecznika prasowego, który mógłby sprostować, jego zdaniem, nieprawdziwe informacje, jakie ukazały się na łamach prasy i portalu.- Chodzi o te studzienki. Wiadomo było, że od jakiegoś czasu zajmujemy się tymi studzienkami na ulicy Kaliskiej. I przytoczę jeden cytat z artykułu znanej gazety: „Na szczęście ten problem wydaje się być rozwiązany, ponieważ poseł Michał Pacholski podjął skuteczną interwencję w tej sprawie”.Burmistrz Krzysztof Lipiński podszedł jednak do tematu z innej strony, odpowiadając radnemu- Ja mam takie pytanie panie radny – pan pyta, czy pan sobie żartuje ze mnie? Czy ja mam kompetencje i możliwości odpowiadać za niezależne polskie media? 

Radny prostował swoją wypowiedź, sugerując, aby to rzecznik miasta wydał oficjalne oświadczenie w tej sprawie. Krzysztof Lipiński zaznaczył natomiast, że już kilkukrotnie wypowiadał się w tej sprawie.

- Ja już kilka razy wypowiadałem się na ten temat. Moja informacja brzmiała mniej więcej tak: Dla mnie, mieszkańca tego miasta. Człowieka, który mieszka w tym mieście od urodzenia, a obecnie burmistrza Łęczycy jest to obojętne czy ten problem jest rozwiązany po interwencji burmistrza, posła czy Jana Kowalskiego. Jeżeli pan poseł raczył wysłać takie pismo, to chwała panu posłowi. Ja nie mam czasu, żeby zajmować się takimi sprawami. Ja się po prostu cieszę, że mam informację z Zarządu Dróg Wojewódzkich, że to będzie naprawione.

Radnemu Wojciechowskiemu nie wystarczyła taka odpowiedź i zaproponował, aby zaproszono posła na sesję w celu wyjaśnienia tej nieścisłości.

- Panie przewodniczący, można zaprosić posła na sesję i poprosić, żeby przysłuchał się jakie są problemy miasta Łęczyca, bo nie pamiętam, żeby kiedyś raczył przyjść na komisję czy na sesję. Wtedy się dowie, jakie naprawdę problemy dręczą mieszkańców Łęczycy i może rzeczywiście wspólnymi siłami zalatwimy dużo więcej dla naszego miasta.

Przewodniczący rady miasta Zenon Koperkiewicz powiedział, że przyjmuje wniosek, jednak stwierdził, że jest zdzwiony słowami radnemu. Zauważył, że sesje rady miasta są otwarte dla wszystkich mieszkańców, więc jeżeli poseł będzie miał życzenie, może przyjść.

O komentarz do tej sprawy poprosiliśmy samego główną postać tej dyskusji, czyli posła Michała Pacholskiego.

- Nigdy nie otrzymałem zaproszenia uczestnictwa w sesji rady miasta (oprócz uroczystej sesji w odróżnieniu od innych rad szczebla gminnego, powiatowego i wojewódzkiego – mówi poseł – Nie wykluczam, że jeżeli takie otrzymam, i pozwolą mi na to inne obowiązki, to się pojawię. Jestem łęczycaninem i problemy tutejszych mieszkańców nie są mi obce. Spotykam się systematycznie z mieszkańcami miasta i powiatu w moim biurze poselskim przy ulicy Kaliskiej. Mam na bieżąco kontakt i spotykam się z wieloma radnymi miasta i gminy Łęczyca, powiatu łęczyckiego i przede wszystkim władzą wykonawczą poszczególnych szczebli samorządu terytorialnego.

Poseł odniósł się również do słów radnego Wojciechowskiego.

- Muszę przyznać, że ta współpraca z obecną wladzą układa się bardzo dobrze, tym bardziej są dla mnie niezrozumiałe ataki radnego Wojciechowskiego. Dla mnie liczy się tylko dobro mieszkańców naszego miasta. Cieszę się, że sprawa ul. Kaliskiej, którą zajmowałem się od klilu miesięcy, znalazła pozytywny finał – powiedział – Nie będę uczestniczył w „żenującym wyścigu – kto pierwszy, czy ostatni” – dla mnie nie ma to żadnego znaczenia. Jeżeli ta sprawa dla radnego Wojciechowskiego jest tak ważna to gratuluję dobrego samopoczucia, gdy wokół jest wiele problemów do rozwiązania. Poseł nie może być traktowany  jako „lek na całe zło tego świata”. Ja zawsze byłem i jestem otwarty na współpracę, ale nie ja odpowiadam za politykę samorządową w naszym mieście – zakończył.  

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE