- Zachowanie matki wywołało niepokój u lekarza, który zadecydował o badaniu na obecność alkoholu we krwi. Okazało się, że matka ma 0,24 promila, a dziecko 1,77, co bezpośrednio zagrażało jego zdrowiu i życiu - podkreśla A. Pietruszka.
Szpital natychmiast powiadomił policję.
- Obecnie wyjaśniamy jak doszło do zaistniałej sytuacji - informuje mł. asp. Magdalena Czarnacka, p.o. rzecznika prasowego Komendy Powiatowej w Zgierzu.
Kobieta zupełnie nie pamiętała gdzie i ile wypiła, ani kto wezwał karetkę. Wciąż przebywa w łęczyckim szpitalu i dopiero dziś - gdy wytrzeźwieje - będzie można ją przesłuchać. Natomiast nowo narodzona dziewczynka trafiła do szpitala Salve w Łodzi.
- Z tego co wiem jej stan jest dobry - dodaje Andrzej Pietruszka.