AktualnościNa wczorajszej nadzywczajnej sesji rady miasta, na wniosek radnych, głosowano za odwołaniem z funkcji przewodniczącego rady miasta Zenona Koperkiewicza. Ostatecznie, głosami 10 „za” i 5 „przeciw” odwołano go z tej funkcji.Kiedy wydawało się, że na tym zakończą się wczorajsze obrady, do głosu doszli zebrani na sali mieszkańcy, którzy zaczęli bronić byłego przewodniczącego, atakując wnioskodawców.Na sesji obecny był również prezes PEC-u Jan Budziński, który zdecydował się zabrać głos.- Ja chciałbym państwa wszystkich poinformować o zaproszeniu, jakie przedwczoraj, w środę (15 lipca – przyp.red.) otrzymałem od pana burmistrza, do urzędu… Sceneria taka, że siedzi trzech panów: pan burmistrz, pan wiceburmistrz i pan Zenon Koperkiewicz… Ja stoję i słyszę, że moi ludzie, którymi ja manipuluję, zwołali dzisiejszą sesję, na której planują odwołać pana Koperkiewicza. Mówię, że ja z tym nie miałem nic wspólnego, z wnioskiem, z jakąkolwiek rozmową z państwem. Powtarzam to samo w dniu dzisiejszym. Jest 15 radnych, proszę bardzo, czy ja z kimś z państwa rozmawiałem na ten temat? – pytał, po czym wspomniał o warunku postawionym przez burmistrza, że jeżeli dojdzie do odwołania Zenona Koperkiewicza z funkcji przewodniczącego, to Jan Budziński w poniedziałek przestanie być prezesem PEC-u.Słowa te wywołały wśród zebranych poruszenie, radny Marcin Zasada zaczął poddawać w wątpliwość przejrzystość działań prowadzonych przez Zenona Koperkiewicza .- Panie przewodniczący, czy był pan wtedy w pokoju? – pytał radny. Wtórował mu w tym Wojciech Wojciechowski, który również domagał się odpowiedzi.
Zenon Koperkiewicz odrzekł, że nie musi odpowiadać na to pytanie.
- Panowie uzyskaliście, co chcieliście. Jestem odwołany, więc proszę nie krzyczeć na mnie, nic nie załatwicie sobie– mówił.
Radny Marcin Zasada koniecznie chciał uzyskać odpowiedź, wywołując burmistrza Krzysztofa Lipińskiego.
- Ja mogę powiedzieć tylko coś takiego, że słowa, dla niektórych ludzi nie mają znaczenia. Jestem zaskoczony tym pytaniem i wypowiedzą pana Janusza Budzińskiego i potrzebuję odrobiny czasu, aby nabrać dystansu do tego, co usłyszałem dzisiaj, i do wyników dzisiejszych wyborów podjętych przez wysoką radę królewskiego miasta Łęczyca – odpowiedział burmistrz.
Zebranym nie odpowiadała ta wypowiedź burmistrza, którzy nalegali na to, aby burmistrz udzielił odpowiedzi. W wyniku tego doszło do wspólnych przekrzykiwań i prowadząca wczorajsze obrady Marta Arkuszewska, zamknęła sesję.
Emocje jednak nie skończyły się na tym, gdyż wśród mieszkańców krążą ulotki, na których zapisana jest rozmowa, jaka wywiązała się między włodarzami a prezesem PEC-u. Nigdzie jednak nie ma potwierdzenia jej autentyczności. Istnieje natomiast nagranie, które ma potwierdzić wersję prezesa PEC-u.
Poprosiliśmy o komentarz burmistrza Krzysztofa Lipińskiego
- Co ja mogę powiedzieć? To jest słowo za słowo. Mamy na te słowa się przekomarzać? Do czego by to doszło? Doszłoby do jakiejś jatki, jarmarku na sali obrad, jakby nie patrzeć najpoważniejszego gremium w naszym mieście – zakończył burmistrz.