Decyzja sądu nie pozostawia wątpliwości: sprawę badano bez należytej uwagi, z pominięciem kluczowych dowodów, np. samego nagrania, które leżało u podstawy zgłoszenia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Dyktafon i stenogramy trafiły do prokuratury. Ta nie dopatrzyła się w nich niczego złego (a jak się okazuje, wcale ich nie przeanalizowała!) i sprawę umorzyła. Burmistrz ogłosił swój triumf.
Więcej w jutrzejszym wydaniu "Gazety Lokalnej".
- Informacja o tym, że postępowanie prowadzone przez prokuraturę zakończyło się umorzeniem, bo prokuratura nie znalazła potwierdzenia dla oskarżeń formułowanych publicznie przez Państwo Budzińskich, nie jest dla mnie żadnym zaskoczeniem. Tak jak wielokrotnie powtarzałem – nielegalnie nagrana rozmowa, będąca podstawą do oskarżeń - została zmanipulowana, a wszystkie jej okoliczności przedstawione w takim świetle, by jak najbardziej mnie oczernić - pisał Krzysztof Lipiński w kwietniu w specjalnym oświadczeniu.
Sąd, który rozpatrywał słuszność umorzenia zupełnie nie podzielił jednak jego zdania i w całości skierował sprawę do ponownego rozpatrzenia. Wytknięto wiele nieprawidłowości.
- Nadużycie uprawnień może powodować również szkodę na rzecz interesu prywatnego, która może być nawet niewymierna, jak w przypadku Jana Budzińskiego, który pozostaje na stanowisku prezesa PEC-u - argumentowała sędzia. Nie wiedziała wtedy, że Budziński pracę jednak stracił i jego szkoda przestała być niewymierna, a stała się konkretna i namacalna.
Sąd nie rozpatrywał jednak samego zwolnienia, a jedynie umorzenie sprawy nagrań. Jak udało nam się dowiedzieć, do sądu spłynęło zapytanie o rozprawę z Ministerstwa Sprawiedliwości. Okazuje się również, że umorzenie oparte było na tak niechlujnym śledztwie, że zarówno Komenda Wojewódzka Policji, jak i Prokuratura Okręgowa zająć się mają wewnętrznym postępowaniem wobec swoich pracowników.
O szczegółach czytaj w najbliższym wydaniu "Gazety Lokalnej".
Przypominamy również materiał przygotowany przez TVN24 przed decyzją sądu. Zobaczyć go można poniżej lub pod tym linkiem.