Pierwsze minuty spotkania należały do gospodarzy z Radomia. Skuteczna gra duetu Sokołowski - Harris, który zdobył łącznie 12 oczek, pozwoliła odskoczyć od Farmaceutów na dystans ośmiu punktów (12-4). Kutnowski zespół znalazł jednak sposób na rozmontowanie radomskiej defensywy i w krótkim czasie po trafieniach Zyskowskiego, Frasera oraz Gabińskiego odrobił starty (12-11). Minimalna przewaga Rosy utrzymywała się w kolejnych akcjach i na 1:23 minuty przed końcem kwarty, po celnej trójce Toreya Thomasa i skutecznym osobistym Szymkiewicza, wynosiła pięć punktów (17-12). Takim też wynikiem zakończyła się pierwsza odsłona spotkania.
Druga kwarta bardzo dobrze rozpoczęła się dla koszykarzy z Radomia, którzy zaliczyli run 5-0 i po niespełna sześćdziesięciu sekundach prowadzili już 22-12. Ofensywną niemoc Farmaceutów przełamali dopiero Parker i Bartosz, dzięki którym Polfarmex tracił do rywali pięć oczek (22-17). Odpowiedź gospodarzy była natychmiastowa. Zza łuku trafili bowiem Zajcew, Thomas i Szymkiewicz, wyprowadzając swój zespół na prowadzenie 32-17. Końcowe minuty pierwszej połowy należały jednak do ambitnie walczącego zespołu z Kutna, który za wszelką cenę starał się odrobić starty. W akcjach rzutowych nie mylili się Parker i Zyskowski. Punkty z obwodu dołożył również Gabiński i do szatni Polfarmex schodził, przegrywając 27-34. Warto wspomnieć, że w ciągu 20 minut Lwy zapisały na swoim koncie aż 14 strat, przy zaledwie 4 stratach gospodarzy. Farmaceuci zdominowali natomiast walkę pod tablicami, zbierając 23 piłki, z czego aż 11 pod atakowaną tablicą (Rosa - 11 zb).
Po zmianie stron na parkiecie rozszalał się C.J Harris. Amerykanin w niespełna dwie i pół minuty dopisał do swojego punktowego dorobku pięć kolejnych oczek, wyprowadzając zespół na prowadzenie 39-30. Polfarmex złapał jednak drugi oddech i z każdą kolejną akcją grał coraz skuteczniej, systematycznie odrabiając straty. Na 2:33 minuty przed zakończeniem kwarty, na tablicy świetlnej w hali radomskiego MOSiR-u wyświetlił się remis 42-42. W końcówce więcej szczęścia mieli jednak zawodnicy Rosy, którzy do decydującej o zwycięstwie odsłony, przystępowali z jednopunktową zaliczką, prowadząc 45-44.
Początek czwartej kwarty przeplatany był błędami obu drużyn. Zawodnicy zarówno Rosy jak i Polfarmexu długo nie mogli znaleźć drogi do kosza przeciwników. Wynik kwarty otworzył, po prawie trzech minutach, Fraser, który wykorzystał jeden z przyznanych rzutów osobistych, doprowadzając tym samym do remisu po 45. Na parkiecie rozgorzała prawdziwa koszykarska wojna, a wynik cały czas oscylował na granicy remisu. Na nieszczęście dla kutnian na dziewięćdziesiąt sekund przed końcową syreną ręka nie zadrżała Thomasowi, który zapewnił Rosie sześciopunktowe prowadzenie (58-52). Farmaceuci starali się odpowiedzieć rzutami Wołoszyna oraz Parkera, ale żaden z nich nie wpadł do kosza. Trafiali za to gospodarze, którzy w końcówce zachowali więcej zimnej krwi i po raz drugi schodzili z parkietu z podniesionym głowami, zwyciężając 63-56.
W drużynie Polfarmexu najskuteczniejszymi strzelcami zostali: Michał Gabiński oraz Josh Parker, którzy zapisali na swoim koncie po 16 punktów. . Kolejne double-double w sezonie padło również łupem Michaela Frasera, który do 11 oczek dołożył 14 zbiórek.
Do zwycięstwa zespół Rosy poprowadzili: C.J Harris (22 pkt.) oraz Torey Thomas, który zdobył 16 punktów.
Rosa Radom - Polfarmex Kutno 63-56 (17-12, 17-15, 11-17, 18-12)
Rosa: Harris 22, Thomas 16, Zajcew 8, Sokołowski 7, Szymkiewicz 5, Jeszke 3, Adams 2, Witka 0, Bonarek 0.
Polfarmex: Parker 16, Gabiński 16, Fraser 11 (14 zb.), Zyskowski 9, Bartosz 4, Grochowski 0, Faber 0, Wołoszyn 0, Jarecki 0, Malczyk 0.