reklama
reklama

MEN rozwścieczył rodziców. Próba wyjazdu na wakacje z dziećmi w roku szkolnym skończy się... zatrzymaniem na lotnisku?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: JCH

MEN rozwścieczył rodziców. Próba wyjazdu na wakacje z dziećmi w roku szkolnym skończy się... zatrzymaniem na lotnisku? - Zdjęcie główne

Czy wkrótce wyjazd z dzieckiem na wakacje poza sezonem letnim będzie mógł się skończyć.... zatrzymaniem na lotnisku? | foto JCH

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Polska i światRodzice wyrazili swoją opinię na temat zakaz wyjazdu z dziećmi w trakcie roku szkolnego. O takiej ewentualności mówiła ostatnio wiceminister MEN.
reklama

Pracownia IBRiS na zlecenie Radia ZET zapytała rodziców, "Czy dzieci w wieku szkolnym powinny mieć zakaz wyjazdu na wakacje/urlop z rodzicami w trakcie roku szkolnego?". Zobaczcie, co odpowiedziała większość. 

Rodzice chcą sami decydować, kiedy wybrać się z dzieckiem na wakacje. MEN się "przygląda"

Większość rodziców jest przeciwko takkiemu rozwiązaniu. Radio Zet poinformowało, że najwięcej, bo aż 86 proc. przeciwników ograniczeniu, jest wśród osób, które mają troje lub więcej dzieci. Wprowadzenia zakazu nie chce 73 proc. tych z dwójką uczniów w domu i 77 proc. rodziców, którzy mają jedno dziecko. 

Sondaż został przeprowadzony po tym, jak Ministerstwo Edukacji przyznało, że przygląda się nieobecnościom dzieci w szkole. – Bardzo często dochodzą do nas głosy nauczycieli i dyrektorów, że rodzice traktują szkołę jako miejsce, gdzie dziecko może chodzić albo może nie chodzić. To jest ze szkodą dla uczniów. Będziemy się przyglądać, jakie rozwiązania przyjąć – przyznała wiceszefowa resortu Katarzyna Lubnauer. Dopytywana, jakie rozwiązania brane jest pod uwagę, zdradziła, że ministerstwo przygląda się, jakie rozwiązania w tej kwestii stosują inne państwa. 

reklama

W wielu krajach mamy taką sytuację, że jeśli rodzic chciałby wyjechać z dzieckiem na wakacje w ciągu roku szkolnego, to mogą go nawet zatrzymać na lotnisku  – mówiła w Radiu Zet. 

W Polsce nie jest rzadkością, kiedy to rodzice wylatują z dziećmi na wakacje, np. na początku czerwca lub we wrześniu, przede wszystkim dlatego, że oferty biur podróży są tańsze niż w sezonie wakacyjnym. 

W tych krajach za unikanie szkoły się płaci. Policja pojawia się nawet na lotniskach

Przypomnijmy, w Polsce obecne prawo zakłada, że uczeń musi być obowiązkowo na 51 proc. zajęć. W innym przypadku rodzic musi się spodziewać konsekwencji. Na początku szkoła wysyła pisma, a gdy to nie pomaga, władze samorządowe mogą nałożyć grzywnę. Może ona wynosić od 10 do 50 tys. zł.

reklama

A jak wygląda to w innych  europejskich krajach? 

W Niemczech w przypadku 3 dni nieobecności wysyłane jest pisemne upomnienie, po trzech kolejnych wysyłane jest drugie upomnienie. W sytuacji, gdy nieusprawiedliwionych dni jest w sumie 10, dyrekcja szkoły wysyła powiadomienie do urzędu miasta i tym samym zgłasza ucznia do dalszych kroków w postępowaniu karnym. Od tego momentu sprawę przejmuje urząd i rodzinie może grozić kara finansowa. Rodzice, którzy chcieliby wyjechać na wakacje przed zakończeniem roku szkolnego, mogą spodziewać się policji na lotnisku. Kwestionowane są również niektóre zwolnienia lekarskie. 

Szkoła w Anglii: nagana nawet za nieobecność związaną z pogrzebem. Chcemy tego u nas? 

Nie mniej restrykcyjnie jest w Anglii. Opowiada nam o tym pani Małgorzata, która mieszka tam od 20 lat. – Dzieci muszą mieć 96 procent obecności w czasie semestru. Jeżeli dziecka nie ma dłużej, szkoła ma prawo nałożyć na nas karę, jest to 81 funtów od dziecka na jednego rodzica, a musiałam się odwoływać, kiedy dostałam naganę za to, że polecaliśmy do Polski na pogrzeb mojej mamy. Dodatkowo w tym roku szkolnym dostaliśmy wiadomość, że powinniśmy do szkoły posyłać dzieci, nawet jeśli mają 38 stopni gorączki – mówi w rozmowie z nami . 

reklama

Dyskusja o tym, czy powinno się coś w tej kwestii zmienić u nas, toczy się również w mediach społecznościowych, na profilu Związku Nauczycielstwa Polskiego. Zdania są podzielone. Oto niektóre komentarze:

"Rodzice nie powinni mieć nic do powiedzenia, tak jak to jest w innych cywilizowanych krajach. Tylko w Polsce jest taki cyrk bezprawia i samowoli. Najwyższy czas. Do dziś nie mogłam zrozumieć, dlaczego Polska odbiega od standardów europejskich i nie tylko (USA również) w tej kwestii i pozwala się na bezprawie i samowolę rodziców i uczniów".

"Tak szczerze – co szkołę to obchodzi? Jeśli rodzic chce zabrać dziecko na wakacje, niech zabiera – tak często, jak dusza zapragnie. Wystarczy jasny zapis w regulaminie: dany procent nieobecności na przedmiocie kończy się nieklasyfikacją, zapraszamy na egzamin w sierpniu. Szkoła powinna przestać bawić się w policję, MOPS, etc. Konsekwencje braku edukacji własnego bąbelka poniosą ostatecznie rodzice – i ono same".

"Najpierw wyrównajcie pensje do pensji europejskich a dopiero potem przyglądajcie się, kiedy dzieci wyjeżdżają na wakacje!!!".

"My jak zwykle odkrywamy coś, co w innych krajach dawno funkcjonuje. Szkoła obecnie staje się tworem nikomu do niczego niepotrzebnym i każdemu się przypomina, że istnieje, gdy nie ma co zrobić z dzieckiem i można odesłać do świetlicy. W innych przypadkach jest wrogiem publicznym i można z niej rezygnować na rzecz tańszych wakacji… Polska stan umysłu".

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu trybunalski.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama