reklama
reklama

Tysiące rodzin śledzi, co dalej z kredytem 0 procent. Jak reaguje rynek nieruchomości?

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Joanna Chrzanowska

Tysiące rodzin śledzi, co dalej z kredytem 0 procent. Jak reaguje rynek nieruchomości? - Zdjęcie główne

Niezależnie od niepewnej przyszłości "0 procent" w największych polskich miastach buduje się bardzo wiele mieszkań. | foto Joanna Chrzanowska

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Polska i światWciąż nie wiadomo, jaka jest przyszłość programu "Kredyt 0 procent". Tysiące polskich rodzin liczy, że dojdzie w tej sprawie do porozumienia pomiędzy koalicjantami i że będą mogli skorzystać z rządowej pomocy przy zakupie własnej nieruchomości.
reklama

W rządowych planach dotyczących budżetu zabrakło pozycji dotyczącej programu "Kredyt 0 procent". Przeciwni jego wprowadzeniu są politycy Polski 2050, którzy uważają, że służy on przede wszystkim deweloperom. 

"0 zł na kredyt 0 procent" Bardzo nieprecyzyjna" interpretacja pani minister

Kilka dni temu minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz napisała w mediach społecznościowych: "Mamy to! Budżet Polski przyjęty przez rząd przeznacza na mieszkalnictwo 4,3 mld zł. To ponad 50% więcej niż w tym roku! Dobra wiadomość: w budżecie jest okrągłe 0 zł na kredyt 0 procent". 

Ten wpis dla niektórych oznaczał, że program definitywnie przepadał. Tymczasem, jak zauważył ekspert ds. polityki mieszkaniowej Jarosław Pucek, w budżecie przewidziano rezerwę, która może zostać przeznaczona właśnie na ten cel. 

reklama

O tym, że to nie koniec "Kredytu 0 procent" zapewniał również szef rządu - Donald Tusk. Skomentował on wpis posłanki Polski 2050. – Fakty są inne, będę oczekiwał od pani minister wyjaśnienia – stwierdził. Jak dodał, Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz w sposób bardzo nieprecyzyjny zinterpretowała tę decyzję. – Ta decyzja była oczywista i jasna dla wszystkich. To była decyzja o tym, że mamy w rezerwie, naprawdę dużej rezerwie, miliardy złotych na mieszkalnictwo i budownictwo i że w zależności od tego, który z projektów zyska większość głosów, który z nich będzie wydawał się najskuteczniejszy – od tego będzie zależało na jaki projekt, ile pieniędzy przeznaczymy – tłumaczył Donald Tusk. 

reklama

Tak rynek zareagował na zapowiedzi "0 procent". Mieszkania potanieją? 

Na razie wciąż nie wiadomo, kiedy i na jakich zasadach wejdzie wspominamy program mieszkaniowy. Faktem jednak jest, że wiele polskich rodzin wiązało z nim zakup swojej nieruchomości. Czy zamieszanie, które obecnie panuje wokół niego, spowoduje, że ceny mieszkań spadną? Wyjaśnił nam to Tomasz Kaleta, dyrektor zarządzający ds. sprzedaży i marketingu w firmie Develii. 

Od wielu miesięcy na rynku nieruchomości utrzymuje się niepewność związana z uruchomieniem i warunkami programu „Kredyt na start”. Z rządowego wsparcia, podobnie jak w przypadku „Bezpiecznego Kredytu 2%”, będzie mogła skorzystać tylko określona grupa osób kupujących pierwsze mieszkanie. Szacujemy, że na wprowadzenie nowego programu czeka około 10-15% klientów, co sprawia, że jego wpływ na rynek będzie ograniczony

reklama

– przyznaje dyrektor Kaleta.

Jak dodaje, aktualnie oferta w siedmiu największych miastach w Polsce jest rekordowo wysoka, przy czym widoczne są pomiędzy nimi duże dysproporcje. – W Warszawie, Krakowie i we Wrocławiu liczba mieszkań dostępnych w sprzedaży jest mniejsza niż średnia z poprzednich lat i nie wygląda, jakby sytuacja miała się szybko poprawić z uwagi na niski poziom pozwoleń na budowę i ograniczoną dostępność gruntów – tłumaczy Tomasz Kaleta. – Z kolei w mniejszych miastach w ostatnich miesiącach oferta zwiększyła się. Widać to szczególnie w Łodzi, która przy sprzedaży około 1000-1200 mieszkań kwartalnie jest obecnie drugim co do wielkości rynkiem z ofertą na poziomie 8700 lokali. W związku z tym można spodziewać się, że w najbliższych miesiącach w Łodzi deweloperzy będą ograniczać wprowadzenia nowych mieszkań do sprzedaży. Na ten moment nie ma jednak podstaw, by oczekiwać spadku cen – dodaje ekspert.

reklama

Tomasz Kaleta tłumaczy, że zadziała tutaj podobny mechanizm jak podczas pandemii COVID-19 czy po wybuchu wojny w Ukrainie, kiedy deweloperzy wcisnęli hamulec i nie wprowadzali nowych projektów. Jeśli chodzi o większe rynki, to trzeba liczyć się z dalszymi wzrostami cen, choć o niższej dynamice niż w ostatnich miesiącach.

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu tulodz.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama