O godzinie 21 zakończyło się głosowanie w drugiej turze wyborów samorządowych. Odbyło się ono wszędzie tam, gdzie w pierwszym głosowaniu 7 kwietnia żaden z kandydatów na wójta, burmistrza lub prezydenta nie otrzymał więcej niż połowy ważnie oddanych głosów. Dogrywka odbyła się w dziewięciu miastach wojewódzkich: Gorzowie Wielkopolskim, Kielcach, Krakowie, Olsztynie, Poznaniu, Rzeszowie, Toruniu, Wrocławiu i Zielonej Górze, a także w takich miastach, jak m.in. Bielsko-Biała, Bełchatów, Częstochowa, Gdynia, Inowrocław, Jelenia Góra, Konin, Koszalin, Piła, Przemyśl, Radom, Tychy, Wejherowo, Zamość.
Podczas drugiej tury pracownia Ipsos przeprowadziła sondażowe badania exit poll (wśród obywateli wychodzących z lokali wyborczych) w trzech miastach – Krakowie, Wrocławiu i Rzeszowie. Oto wyniki:
Kraków
51,1 proc. Aleksander Miszalski (KKW Koalicja Obywatelska)
48,9 proc. Łukasz Gibała (KWW Łukasza Gibały – Kraków dla mieszkańców)
Frekwencja wyniosła 45 proc.
Wrocław
67,8 proc. Jacek Sutryk (KWW Jacek Sutryk Lewica i Samorządowcy)
32,2 proc. Izabela Bodnar (KKW Trzecia Droga)
Frekwencja wyniosła 36,7 proc.
Rzeszów
56,1 proc. Konrad Fijołek (KWW Konrada Fijołka Rozwój Rzeszowa)
43,9 proc. Waldemar Szumny (KW Prawo i Sprawiedliwość)
Frekwencja wyniosła 45,5 proc.
Trzy pojedynki o ogólnopolskim znaczeniu dla partii
Krakowski pojedynek prezydencki był jednym z najbardziej zaciętych w drugiej turze wyborów samorządowych. Po 20 latach z walki o kolejną kadencję zrezygnował Jacek Majchrowski, kończąc tym samym pewną erę Krakowa. Kampania wyborcza przed pierwszą turą była emocjonująca i brutalna, a wyniki głosowania zaskakujące. O ile bowiem sondaże do ostatniej chwili jako faworyta wskazywały Łukasza Gibałę, związanego kiedyś z PO, dziś kandydata niezależnego z poparciem partii Razem, o tyle pierwszą turę z ponad 10-procentową przewagą wygrał Aleksander Miszalski z KO. Pozostał on sondażowym faworytem aż do drugiej tury, ale z minimalną przewagą. Ostatni sondaż dla „Gazety Wyborczej” dawał Miszalskiemu 39 punktów procentowych przy 36-ciu Gibały. Jednak aż 25 proc. badanych krakowian wciąż było niezdecydowane. To ich decyzje przyczyniły się do przewidywanego przez exit poll zwycięstwa Aleksandra Miszalskiego.Niezdecydowani wyborcy mieli ogromny wpływ także na wyniki drugiej tury wyborów we Wrocławiu, którym partie polityczne nadawały ogólnopolskie znaczenie. Zmierzył się tu bowiem popierany przez KO, aktualnie urzędujący prezydent Jacek Sutryk i posłanka Polski 2050 Izabela Bodnar. Na ostatniej prostej kampanii do stolicy Dolnego Śląska zjeżdżali czołowi politycy obu partii, by wesprzeć swoich kandydatów. Sondaże były rozbieżne. W badaniu pracowni Opinia24 dla „Gazety Wyborczej” Jacek Sutryk otrzymał 35 proc. głosów, a Izabela Bodnar – 28 proc. poparcia. Decyzji nie podjęło jeszcze aż 37 proc. badanych. Z kolei w sondażu IBRiS dla TuWroclaw.com to Bodnar miała przewagę liczącą 10 pkt. proc. Jak pokazują wyniki exit poll, o zwycięstwie Sutryka zdecydowała jednak znacząca przewaga głosów.
Centrale partii politycznych bacznie przyglądały się też pojedynkowi w Rzeszowie. PiS po cichu liczyło tam na sensacyjną wygraną i przejęcie fotela prezydenta po raz pierwszy historii miasta. Przed drugą turą padło wiele obietnicy, w tym zarówno dużych, jak i małych, osiedlowych inwestycji. Aktualnie urzędującego prezydenta Konrada Fijołka poparły m.in. KO, Polska 2050, Lewica i Zieloni. Startujący z PiS Waldemar Szumny tuż przed drugą turą – licząc na przepływ głosów – zapowiedział, że w przypadku wygranej ustanowi swoim zastępcą Jacka Strojnego, który w pierwszej turze wyborów uzyskał trzecią lokatę. Wyniki exit poll wskazują jednak, że Konrad Fijołek pozostanie na stanowisku prezydenta Rzeszowa, które zajmuje od 2021 r. (po ustąpieniu wieloletniego prezydenta Tadeusza Ferenca).
Kto wygra w innych miastach? Partie liczą szable
Im większe miasto, tym większe znaczenie partyjnego szyldu. Dlatego partie polityczne z uwagą czekają na oficjalne wyniki drugiej tury, by sprawdzić swoje poparcie, a przede wszystkim – stan posiadania. Rządząca w kraju Koalicja Obywatelska liczy m.in. na utrzymanie Poznania, w którym w drugiej turze zmierzyli się dotychczasowy prezydent Jacek Jaśkowiak z KO (43,74 proc. w pierwszym glosowaniu) i Zbigniew Czerwiński z PiS (20,3 proc). Choć poznaniacy z pewnością pokazali Jaśkowiakowi żółtą kartkę, oddając licznie głosy na innych kandydatów w pierwszej turze, to w drugiej nikt nie spodziewa się sensacji. Trzecia kadencja dla przedstawiciela KO jest raczej przesądzona.Tak łatwo z pewnością nie będzie w Kielcach, gdzie Agata Wojda z KO zmierzyła się z Marcinem Stępniewskim z PiS. W pierwszej turze otrzymali kolejno 33,63 proc. i 25,05 proc. głosów. Niepewna sytuacja jest też w Toruniu. KO odważnie wystawiła tutaj kandydata z młodszego pokolenia (rocznik 1981) Pawła Gulewskiego. Odważnie, bo jego rywalem jest zasiadający od wielu lat na fotelu prezydenta Michał Zalewski. W pierwszej turze górą był jednak kandydat KO – 38,28 proc. poparcia do 26,41 proc. Zalewskiego.
Partie uważnie przyglądają się wyborom w Radomiu, gdzie o trzecią kadencję walczy Radosław Witkowski. Poparł go Radomski Pakt Samorządowy podpisany przez KO, Polskę 2050, PSL, Nową Lewicę i Stowarzyszenie Bezpartyjni Radomianie. Kontrkandydatem jest Artur Standowicz z PiS, który w latach 2016-2023 był wicewojewodą mazowieckim.
Wiele wskazuje natomiast na to, że to społecznicy, a nie partie polityczne przejmą fotel prezydencki w Gdyni. Tam sensacyjnie w pierwszej turze przegrał rządzący miastem od 1998 r. Wojciech Szczurek. W drugiej zmierzyli się Aleksandra Kosiorek, bezpartyjna kandydatka Gdyńskiego Dialogu, radczyni prawna, społecznica, współorganizatorka Strajków Kobiet i protestów przed sądami w Gdyni oraz Tadeusz Szemiot, ekonomista i radny KO. W sondażach przed drugą turą Kosiorek miała 68 proc. poparcia przy 32 proc. Szemiota.
Najmłodszy kandydat miał 25 lat, najstarszy 77 lat
W porównaniu do wyborów z 2018 r. druga tura odbyła się w prawie stu gminach więcej. Uprawnionych do głosowania było o 20 proc. więcej osób.
- W gminach, w których odbyły się ponowne głosowania, liczba mieszkańców wynosiła 14,8 mln osób, a liczba wyborców, czyli uprawnionych do głosowania, była równoznaczna liczbie ponad 12-stu milionów osób – mówił podczas konferencji prasowej Sylwester Marciniak, przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej.
Parytet płci wśród kandydatów nie istniał. Kobiety stanowiły zaledwie 20,59 proc. kandydatów na wójtów, burmistrzów, prezydentów. Średnia wieku kandydatów wynosiła z kolei niespełna 50 lat. Najmłodszy kandydat na wójta gminy miał 25 lat, a najstarszy – 77 lat.
Szef PKW wyraził nadzieję, że oficjalne wyniki drugiej tury wyborów samorządowych we wszystkich miastach będą znane w poniedziałek.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.