W Polsce pojawiła się propozycja, która przewraca do góry nogami dotychczasowe myślenie o emeryturach i wartości pracy opiekuńczej. I choć jeszcze nie weszła w życie, już teraz dzieli opinię publiczną na entuzjastów i sceptyków.
2333 zł, 4666 zł, 6999 zł – miesięczne wsparcie dla matek
Treść obywatelskiej petycji, która trafiła do Kancelarii Prezydenta, nie pozostawia miejsca na domysły. Jej autor proponuje, aby kobiety, które zrezygnowały z pracy zarobkowej na rzecz wychowania dzieci, otrzymywały stałe świadczenie uzależnione od liczby potomstwa. Przy jednym dziecku miałaby to być kwota 2333 zł miesięcznie, przy dwójce – 4666 zł, natomiast przy trójce – aż 6999 zł.
„Program miałby stanowić zabezpieczenie finansowe dla kobiet, które zrezygnowały z pracy zawodowej na rzecz wychowania dzieci” – czytamy w treści wniosku. W odróżnieniu od istniejących rozwiązań socjalnych, ta propozycja zakłada realny, comiesięczny dochód pozwalający funkcjonować bez konieczności podejmowania dodatkowej aktywności zawodowej.
Emerytura wyższa o 600 zł za dziecko – nowy model rozliczania macierzyństwa
Jeszcze bardziej doniosły w skutkach może być drugi element tej inicjatywy. Postuluje on, by każdej matce, która zrezygnowała z pracy zawodowej lub znacząco ją ograniczyła, podnieść w przyszłości emeryturę o 600 zł za każde dziecko. W takim wariancie jedna pociecha oznaczałaby 600 zł więcej do świadczenia, dwie – 1200 zł, a trójka – kwotę porównywalną z dzisiejszym minimalnym poziomem emerytury.
Zwolennicy podkreślają, że to najuczciwszy sposób wynagrodzenia lat poświęconych rodzinie. „To inicjatywa mająca chronić kobiety, które poświęciły życie rodzinie, a na starość pozostają bez zabezpieczenia” – podkreśla autor, przywołując przykład znajomej, która formalnie nie ma prawa do żadnej emerytury, choć całe życie opiekowała się domem. Jej mąż otrzymuje 3300 zł, ona – 0 zł.
Obywatelska petycja w Kancelarii Prezydenta – co dalej?
Dokument został oficjalnie złożony i zgodnie z procedurami musi zostać przeanalizowany. Oznacza to, że temat nie może zostać zignorowany. Urzędnicy będą musieli odpowiedzieć na pytanie: czy państwo powinno finansowo rekompensować okresy wychowywania dzieci, nawet jeśli nie były one „udokumentowaną pracą”?
To nie jest pierwsza próba wprowadzenia tego typu rozwiązań. W Polsce istnieje już świadczenie znane jako Mama 4+, które gwarantuje minimalną emeryturę kobietom mającym czworo lub więcej dzieci. Różnica polega na tym, że nowy projekt nie ogranicza się do przypadków skrajnych – obejmowałby również matki jedno- i dwójki dzieci, które często znajdują się poza systemem.
Ekspert: propozycja hojna, ale wymagająca precyzji
Zawodowi analitycy nie kryją zainteresowania, ale i obaw. Dr Marcin Wojewódka z Instytutu Emerytalnego określa ten projekt jako „hojny i prospołeczny”. Zwraca jednak uwagę, że brakuje w nim jasno wskazanych źródeł finansowania.
Poza tym rodzi się pytanie o równe traktowanie. Co z osobami bezdzietnymi, które od lat pracują i płacą podatki? Jak mają się czuć ci, którzy nie mogą mieć dzieci z powodów zdrowotnych? Ekspert przypomina także, że program 800 Plus poprawił sytuację materialną rodzin, ale nie doprowadził do znacznego wzrostu dzietności – co oznacza, że pieniądze nie zawsze są najskuteczniejszą zachętą.
Czy praca opiekuńcza to zawód, który powinien być wynagradzany?
Zwolennicy zmian przekonują, że proponowane rozwiązania nie są formą rozdawnictwa, ale spóźnionym uznaniem niewidzialnej pracy, na której opiera się społeczeństwo. Ich zdaniem wychowanie dzieci powinno być traktowane jak etat – z prawem do zabezpieczenia społecznego i konkretnych świadczeń.
W sieci coraz częściej padają argumenty o wyrównaniu szans. Jeśli państwo nagradza wieloletnią pracę w przedsiębiorstwie, to dlaczego nie miałoby w ten sam sposób wynagradzać lat spędzonych przy wychowywaniu przyszłych pracowników?
Przeciwnicy ostrzegają przed podziałami
Krytycy przestrzegają jednak, że tak duża zmiana może być źródłem nowych napięć. Obawiają się, że społeczeństwo zostanie symbolicznie podzielone na „nagrodzonych za dzieci” i „pominiętych za brak potomstwa”. Padają porównania do innych kontrowersyjnych programów socjalnych, które miały łagodzić nierówności, a w praktyce prowadziły do nowych konfliktów.
Niektórzy sugerują kompromis — aby nie wypłacać stałych dodatków, lecz raczej dopisywać lata opieki do kapitału emerytalnego w formie składek symboliczych. To pozwoliłoby docenić rodziców, ale bez nadmiernego obciążenia budżetu.
Komentarze (0)