Asia, w czerwcu czeka nas służbowa podróż do Londynu - obwieścił mi któregoś dnia szef. Ucieszyłam się, bo przecież dawno na Wyspach nie byłam. To była pierwsza myśl, a druga... O nie! Przecież nie mam paszportu, a ponoć obłożenie w wydziałach paszportowych w Polsce od wybuchu wojny w Ukrainie jest ogromne. Wcześniej do Anglii podróżowałam na dowód, ale wiadomo, warunki się zmieniły. - To wszystko przez Brexit - usłyszałam w gigantycznej kolejce po paszport. Łódzki wydział paszportowy i w tym wszystkim ja. Co to za szaleństwo? Jesteście ciekawi? Czytajcie!