Oszuści zadzwonili do mieszkańca Kutna
Jakiś czas temu mieszkający w Kutnie pan Adam (nazwisko do wiadomości redakcji) miał raczej wątpliwą przyjemność odbycia długiej rozmowy z oszustami. Podzielił się jej kulisami z Kutnowskim Centrum Informacyjnym, aby ostrzec innych mieszkańców naszego regionu.
- Mają wypracowane schematy. Mówią to, co rozmówca chce usłyszeć. Mało tego, nakierunkowani są na to, żeby zaangażować rozmówcę, zrobić z niego takiego Jamesa Bonda, że to on jest gwoździem całej operacji, gdzie oni mają na celu przy nadarzającej się okazji, że rozmówca pada ofiarą oszustwa, wmówić mu, że staje się narzędziem w rękach Departamentu ds. Bezpieczeństwa Finansowego i ma pomóc zdemaskować nieuczciwych pracowników banku – mówi pan Adam.
Z jego relacji wynika, że oszuści przekonują do takiej współpracy. Mówią o podłączeniu się specjalistów do monitoringu, że nastąpiła próba wyłudzenia.
- Otrzymałem telefon. Ktoś przedstawił się jako pracownik bezpieczeństwa finansowego bankowości elektronicznej. Usłyszałem, że na moje dane z dowodu osobistego następuje próba wzięcia kredytu przez osoby trzecie, wskazano konto tej osoby trzeciej, padały pytania, czy znam tę osobę. Robiono to, by zaniepokoić mnie, że coś się dzieje. Od początku nie podobało mi się, że oni nie trafili z moim bankiem. Padła nazwa najpowszechniejszego banku w Polsce, bo prawdopodobieństwo „trafienia" jest spore, ale ja akurat mam konto gdzieś indziej Pytano, czy mam konta w innych bankach – mówi pan Adam.
Mężczyzna powiedział, że korzysta z usług innego banku. Wtedy oszuści zasugerowali, że połączą go z innym konsultantem, który zajmuje się właśnie tymi bankami.
- Najpierw mnie zaniepokoili, że coś się dzieje w systemie bankowym, że ktoś na moje dane nieuczciwie chce pobrać kredyt. Powiedzieli, że transakcja tego kredytu jest wstrzymana, bo docierają do mnie, żeby zbadać sprawę. Potem po informacji, że mam konta w innym banku i one mogą być narażone na utratę środków przełączono mnie do konsultanta zajmującego się tym bankiem – opisuje.
"Oszuści wysyłali bardzo wiarygodne SMS-y"
Osoba z którą rozmawiał mieszkaniec Kutna mówiła, że pracownicy banku są zamieszani w ten proceder i żeby o niczym im nie mówić.
- Miałem być z nim cały czas na linii, pojechać do tego banku i wypłacić wszystkie pieniądze, a oni utworzą specjalne ubezpieczone konto rezerwowe. To już zaczęło mi się nie podobać. Mówili, że pokierują mnie do specjalnego punktu wpłat, do bankomatu, gdzie blikiem mam wpłacić na wspomniane utworzone konto na rzecz zabezpieczenia tej wypłaty. Oni robili wszystko, żeby być wiarygodni, polecali podzielić pieniądze na małe paczuszki, za każdym razem próbowali przekonać, że to jakaś autoryzowana operacja – dodaje mężczyzna.
Oszust zalecał, by obserwować pracowników banku, bo muszą poinformować o tym, że następuje próbuje wyłudzenia kredytu. Podkreślali, żeby się nie rozłączać, nie ufać personelowi banku i tylko wziąć stamtąd pieniądze.
- Co ciekawe wysyłali mi SMS-y uwiarygadniające ich z bramki mojego banku. To nie było tak, że dostałem pierwszą wiadomość z jakiegoś obcego numeru. Dostałem wiadomość na korespondencje, gdzie wcześniej dostawałem np. potwierdzenia wpłat. Oni się włamali i wysyłali mi wiadomości z wiarygodnej bramki banku – relacjonuje mieszkaniec.
Na telefon pana Adama przyszła m.in. wiadomość o tym, że utworzono dla niego wspomniane już konto rezerwowe. Jak wspomniał wiadomość wyglądała wiarygodnie, bo nadano ją z bramki bankowej.
Dzwonili do mieszkańca Kutna z przypadkowych numerów telefonu
Rozmowa z oszustami trwała kilkadziesiąt minut. W międzyczasie mieszkaniec z innego urządzenia skontaktował się z pracownikiem swojego banku.
- Powiedziałem mu, że przyjdę do tego banku. Zależało mi, żeby gości trochę przytrzymać i może spróbować ich namierzyć. No i przyjechałem, pokazałem, jak to wygląda. Znajomy powiedział, że chcą wyłudzić pieniądze, pokierować do bankomatu, kazać wpłacić blikiem i wszystko poleci gdzieś w świat. Cały czas byli ze mną na linii. Z syna telefonu skontaktowałem się z policją, nie z dyżurką, tylko trochę inną ścieżką. Powiedziałem, jaka jest sytuacja. Otrzymałem informację, że zaraz do mnie oddzwonią. Niestety, ta ścieżka była nie do namierzenia, ponieważ oszuści dzwonią z bramek internetowych z przypadkowych numerów. Po tych łączach policja dotrze np. do pana numeru – mówił pan Adam.
W rozmowie oszuści wskazywali najpierw lokalizację jednego bankomatu, potem drugiego. Co ciekawe w jednym przypadku przekręcili charakterystyczną nazwę jednej z kutnowskich ulic.
- Jak dostałem informację, że nie da się ich namierzyć, to zacząłem się z nimi rozłączać. Rozłączałem się, blokowałem numer z którego dzwoniono, a oni zaraz dzwonili do mnie z innego, bo bardzo głęboko wierzył, że może się uda i gdzieś ulegnę – kończy mieszkaniec.
Jeszcze raz wspólnie z panem Adamem przypominamy, by zachować czujność w trakcie podejrzanych i nietypowych telefonów. W przypadkach takich jak ten najlepiej od razu skontaktować się ze swoim bankiem.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.