![Kiedyś walczyła z mafią, dzisiaj chce chronić nasze dzieci. Anna Maria Wesołowska w naszym regionie [ZDJĘCIA] - Zdjęcie główne](https://static.ddbelchatow.pl/galleries/66ec4131-d07f-496a-82da-4634d7febdab)
Sędzia Anna Maria Wesołowska w Pałacu Saskim w Kutnie
Obecnych na dzisiejszym spotkaniu powitał wiceprezydent Kutna, Zbigniew Wdowiak. Do Pałacu Saskiego przybyli m.in. przedstawiciele władz miasta, placówek oświatowych, pedagodzy, psycholodzy, przedstawiciele Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej i mundurowi.
- Dzisiejsze spotkanie jest organizowane w ramach grantu, który MOPS realizuje wspólnie z partnerami. Ten projekt nazywa się „Masz moc, by pokonać przemoc”. Dzisiaj będziemy mówić właśnie o przemocy i o tym, jak sobie z nią poradzić, jak z nią walczyć, gdzie się zgłosić, by uzyskać pomoc – mówił Grzegorz Chojnacki, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Kutnie.
Na wstępnie sędzia Anna Maria Wesołowska powiedziała kilka pochlebnych słów w kierunku Pałacu Saskiego i samego Kutna. Jak mówiła, wnętrze Pałacu ją zauroczyło, podobnie jak róże obecne w całym mieście.
Potem wygłosiła krótki wstęp przed wykładem będącym programem profilaktycznym, który jest efektem jej wieloletnich spotkań i rozmów z Polakami. Jego tytuł to „Jak w świetle współczesnych zagrożeń zbudować stabilną rodzinę i bezpieczne otoczenie dzieci w placówkach oświatowych”.
- Jestem sędzią, dla niewtajemniczonych sędzią prawdziwym, nie telewizyjnym. Jestem sędzią od ponad 40 lat, pierwszy wyrok wydałam w 1981 roku. Głównie zajmowałam się polską mafią. Wydałam wiele wyroków kar dożywotniego pozbawienia wolności, dlatego nieraz jest zdziwienie – skąd np. spotkania z przedszkolakami? Wynika to z niezgody na to, żeby nasze dzieciaki zamiast w ławkach szkolnych zasiadały w ławach oskarżonych. One nie zasiadają tam dlatego, że się takie urodziły, tylko dlatego, że my gdzieś nie daliśmy rady. Po prostu, jak to mówi młodzież, daliśmy ciała – mówiła sędzia Anna Maria Wesołowska.
Jak podkreślała dorośli niektóre błędy w wychowaniu popełniają nieświadomie, ale mimo to karę za nie płacą właśnie ich dzieci.
- Zajęłam się edukacją prawną w 2000 roku zapraszając młodzież na lekcje wychowawcze do sądu. Kiedyś była to młodzież ze szkół ponadpodstawowych, później ponadgimnazjalnych, ale bardzo szybko zorientowałam się, że generalnie edukacja prawna w społeczeństwie jest na poziomie zerowym. Minęło ponad 20 lat i nadal to co robię jest to kroplą w morzu potrzeb. W ciągu czterech ostatnich lat sama, bez żadnego kierowcy, przejechałam 200 tysięcy kilometrów. Przeszkoliłam i spotkałam się z dziewięcioma milionami młodzieży. Tylko co z tego, jak na spotkania czekam do wieczora, do godziny 17-18. Tysiąc uczniów w szkole, na spotkanie przychodzi 10 rodziców. I tutaj mamy problem – podkreślała sędzia.
"Problemem nie jest wysokość kar. Problem jest w profilaktyce"
Jej zdaniem konieczne jest podjęcie takich działań, które uczynią nasze społeczeństwo społeczeństwem obywatelskim, gdzie nikt nie patrzy tylko na „czubek własnego nosa”, ale chce czegoś więcej zarówno dla siebie, jak i dla innych.
- Wtedy zaczynamy rozumieć jak taka współpraca i otwarcie się na innych są ważne. Jedno jest pewne – na górze nie widać tego, co na dole. To od Państwa zależy jaka będzie rzeczywistość w danym mieście, danej gminie, danej miejscowości – zaznaczała.
Zwróciła także uwagę, że wspomniane wcześniej grupy zgromadzone w Pałacu Saskim są najważniejszymi instytucjami od których w tej materii najwięcej zależy. Dodawała, że ważna jest współpraca tych instytucji z lokalnymi władzami, oraz podkreślała wagę profilaktyki.
- Kiedy tu jechałam zadzwonił do mnie dziennikarz z pytaniem, czy pomysł, żeby 14-latek mógł odpowiadać za swoje czyny jak dorosły jest właściwy. Od razu mogę powiedzieć, że nie jest. Mówiłam to już kilkanaście lat temu, kiedy z ministrem Lechem Kaczyńskim rozmawiałam o zaostrzeniu kar. Problemem nie jest ich wysokość. Problem jest w profilaktyce i w zapobieganiu. Ten, kto popełnia jakieś przestępstwo nie myśli o tym, jak będzie ukarany. Dlatego np. kara śmierci nigdy niczego nie zmieniła, bo po prostu nie mogła zmienić – mówiła sędzia Anna Maria Wesołowska.
Anna Maria Wesołowska to polska prawniczka, sędzia w stanie spoczynku, osobowość telewizyjna, niezawodowa aktorka.
Jest współautorką ustawy o świadku koronnym. Była członkinią składów orzekających w procesach łódzkiej „ośmiornicy” i gangu Popeliny.
W swoich działaniach wiele uwagi poświęca profilaktyce. Zainicjowała program uczestniczenia w rozprawach sądowych uczniów w wieku 15–18 lat jako formę edukacji prawnej.
Pisała cykl felietonów o tematyce prawnej skierowanych do młodzieży. Część z nich była przedmiotem zajęć szkolnych w Łodzi na temat korupcji.
Prowadziła w początkowym etapie jeden z pierwszych w Polsce program pokoju przesłuchań dla dzieci będących świadkami lub ofiarami przestępstw. To pomieszczenia przyjazne dzieciom nazywane „błękitnym pokojem” lub „niebieskim pokojem”.
Popularność zyskała dzięki występom w programach telewizyjnych „Sędzia Anna Maria Wesołowska”, czy „Mediatorzy”, które były emitowane na antenie telewizji TVN.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.