O sprawie wprowadzenia przez Rosję embarga na polskie warzywa i owoce pisaliśmy już na łamach portalu.
- Rolnicy do mnie dzwonią i pytają, co mają robić. Co mam im powiedzieć? Nie mogę przyjąć towaru, którego później nie sprzedam - mówił nam Józef Frankowski, właściciel PPH Francopol z Topoli Szlacheckiej, która zajmuje się eksportem - i to właśnie niemal głównie do Rosji.
Z pomysłem chociaż częściowej pomocy dla rolników z gminy Łęczyca wyszedł radny Grzegorz Góra. Jak mówi rajca, jego inicjatywa trafiła w próżnię.
- Uważam, że na Ministra Rolnictwa nie ma co liczyć, dlatego na sesji w dniu 12 sierpnia złożyłem wniosek formalny o to, by Rada Gminy ze względu na embargo zajęła się nowelizacją budżetu na 2014 rok. Proponowałem obniżenie wysokości ceny skupu żyta jako podstawy podatku rolnego. Po obniżeniu stawki z 45 do 30 złotych za kwintal podatek ten byłby niższy o około 33% za 3 i 4 ratę - mówi radny Grzegorz Góra.
Podobnego zdania jest radny Krzysztof Królak.
- Sam nie jestem jakimś typowym rolnikiem, ale dostrzegam potrzeby i dramat tych, którzy żyją z rolnictwa. Rada, która składa się głównie z przedsiębiorców i emerytów, woli jednak myśleć o dożynkach, tymczasem problemem embarga trzeba się bezwzględnie zająć - i to jak najszybciej - mówi K. Królak.
Przewodniczący rady uważa, że przychylenie się do pomysłu będzie trudne.
- Wniosek musi przejść przez komisje i zajmiemy się nim na najbliższej, wrześniowej sesji. A czy znajdą się środki? Osobiście uważam, że będzie trudno, bo przykładowo umorzenie jednej raty podatku to już mniejsze wpływy do budżetu, na które nas nie stać. Czasem trzeba myśleć o dobru ogółu, a nie tylko poszczególnych jej mieszkańców - powiedział nam Marian Kryszkowski, przewodniczący Rady Gminy.
Zdaniem opozycji takie stawianie sprawy to skandal.
- Widać, że grupa, która trzyma władzę w naszej gminie potrafi przeznaczyć około 10 tys. złotych z kieszeni podatnika na otwarcie boiska w Leźnicy Małej, a rolnikom pomóc nie chce. Potrafi myśleć tylko o sobie - komentuje radny G. Góra.