Radny Wojciechowski dopytywał Krzysztofa Urbańskiego o los, jaki czeka tę imprezę. Zastępca burmistrza zaznaczył, że jeżeli nazwa nie jest opatentowana przez PTTK, impreza odbędzie się pod nazwą „Nocnika”. Natomiast, jeżeli PTTK opatentowało nazwę, wtedy impreza odbędzie się pod innym szyldem.
- Nie chcę mówić o takich czy innych kuluarach, dlaczego ten Nocnik się nie odbył, prawda jest taka: mimo, że PTTK aplikowało o pieniądze do marszałka wojewódzkiego, nie wiem jakie były przyczyny tego, bardziej oficjalne czy mniej oficjalne, ale ten Nocnik się nie odbył, ponieważ PTTK nie otrzymało żadnych pieniędzy i urząd miasta, burmistrz, prowadził rozmowy w ten sposób, aby ta impreza tutaj odbyła się, na początku lipca bodajże ona się zawsze odbywała, ale stowarzyszenie PTTK nie chciało, bo burmistrz chciał zastrzec, żeby nazwa imprezy nigdy nie wyszła poza granice tego miasta, żeby tej nazwy nie przejął na przykład jakiś inny sąsiadujący samorząd. I na to stowarzyszenie PTTK nie wyraziło zgody woląc, żeby impreza się nie odbyła – tłumaczył.
Kontynuował, mówiąc o zainteresowaniu innych zespołów i o tym, że impreza może odbyć się we wrześniu, jednak nie daje gwarancji, czy pod taką samą nazwą, ze względu na ewentualne prawa autorskie i zgodę samej rady na przekazanie środków.
Głos w tej sprawie ponownie zabrał radny Tomasz Baranowski.
- Panie burmistrzu, według informacji, jakie ja posiadam to burmistrz Lipiński po prostu chciał odebrać tę nazwę, chciał odebrać logo i mówił, że ma sponsora, na co PTTK chciał poznać tego sponsora, aby iść samemu i zrobić ten Nocnik. „Nie, nie powiem” i tak dalej… To o czym my mówimy? Chcemy pomóc PTTKowi i żeby ta impreza była dalej, żeby ona promowała nasze miasto, albo się robi przeciwko PTTKowi i po prostu zabiera się imprezę. Jeżeli pan mówi, że okaże się czy PTTK ma nazwę i logo zastrzeżone, to znaczy że co? Poszliście do sądu? Bo ja tego nie rozumiem. Zamiast współpracować, usiąść do współpracy i zrobić wspólny Nocnik, imprezę PTTKowską, stowarzyszeniową wraz z urzędem miasta, to my robimy przeciwko sobie? No bo to jest przeciwko naszym łęczycanom! – po czym powiedział, że brak pieniędzy nie jest winą PTTKu, skoro miasto te pieniądze miało. Jak zaznaczył, nie widzi sensu w tym, aby środku przesuwano na wrzesień, bo skoro były one wcześniej, to równie dobrze można je było przesunąć na lipiec, aby uniknąć kłopotu.
Krzysztof Urbański odpowiedział, mówiąc że radny Baranowski ma niepełną wiedzę, powtarzając, że nikt nie chciał odebrać imprezy PTTKowi a jedynie nie pozwolić na to, aby nazwa Nocnik nie opuściła Łęczycy.
Rozmowa między radnym a wiceburmistrzem zeszła na to, kto organizował Nocnik przez tyle lat. Obaj zgodzili się w tym, że nad Nocnikiem przez dziesięć lat pracowało mnóstwo mieszkańców. Radny zaproponował, aby zaproszono zarząd PTTK i wspólnie porozmawiano nad rozwiązaniem.
Głos ponownie zabrał radny Zasada, pytając czy jest jakiś sposób na wyegzekwowanie odpowiedzi od Krzysztofa Urbańskiego, ponieważ odpowiedzi udzielane przez zastępcę burmistrza, nie są odpowiedziami na jego pytania. Stwierdził, że władza „robi świństwa”, na co Krzysztof Urbański ponownie polecił, aby uważnie odnotowano słowa radnego.
Radny Zenon Koperkiewicz również postanowił zabrać głos w sprawie Nocnika.
- W zakresie prawa jestem cienki, mimo, że z postury gruby, ale gdyby burmistrz chciał wykorzystać w ogóle wprowadzić tę imprezę, bo tu jest jakość imprezy, popularność… ja bym to ominął to w taki sposób, a burmistrz może lepszy, bo jest mądrzejszy ode mnie, zrobiłbym imprezę pod tytułem „Nocne poszukiwania nocnika” i nie macie nic, tak działa prawo.
Pomysł ten nie spotkał się jednak z aprobatą radnych, radny Paweł Kulesza stwierdził, że taka nazwa kojarzy mu się bardziej z problemami urologicznymi starszych ludzi, a nie imprezą kulturalną.
Radny Wojciech Wojciechowski wrócił do wiodącego tematu i spytał Krzysztofa Urbańskiego, w jaki sposób chcą rozwiązać problem organizacji imprezy, skoro aktualnie już trwają rozmowy z zespołami.
- Panie burmistrzu, jak pan sobie widzi żeby władzę uchwałodawczą poinformować, kiedy mamy przeznaczyć te pieniądze? Jak wladza wykonawcza już robi kroki i podejmuje decyzjie żeby zaprosić jakieś zespoły, a my jako rada nic na ten temat nie wiemy. A co, znowu się okaże że „słuchajcie, jutro mają przyjechać zespoły, wy musicie podjąć tę decyzję”? Ja nie rozumiem, może inaczej byśmy współpracowali ze sobą? Może najpierw by trzeba było porozmawiać z radą, uzgodnić wspólnie, dojść do porozumienia – pytał.
Krzysztof Urbański zaznaczył, że są to jedynie rozmowy prowadzone przez osoby, które znają sprawę i koncertujących artystów. Jak powiedział, nie ma żadnych wiążących ustaleń, mówiąc, że wszystko jest zależne od rady. W przypadku gdyby rada spytała o ewentualne szanse koncertów we wrześniu, wtedy urząd miasta miałby gotową odpowiedź i znajomość stanu rzeczy.
Zastępca burmistrza podkreślal, że tak, czy inaczej, miasto ma alternatywę zorganizowania podobnej imprezy, w podobnym tonie. Powtórzył, że miastu zależy na tym, aby nazwy nie przeniesiono do innego samorządu.
Radny Baranowski powiedział, że nie do końca nie wierzy w te słowa, ponieważ zarząd PTTK podkreślał, że nie chce przenieść imprezy do innego miasta, a miał ku temu okazje i tego nie zrobił.
Według ustaleń radnych, tematem ewentualnej organizacji i formy imprezy ma zająć się komisja oświaty.