Łódzkie. 5-miesięczna Zuzia ogrzała się w radiowozie
W środę 22 września policjanci, którzy pracowali na miejscu zdarzenia drogowego na remontowanym odcinku autostrady A1 (powiat piotrkowski) pomogli 5-miesięcznej Zuzi. Funkcjonariusze nie mogli przejść obojętnie obok prośby młodej mamy, która podeszła do nich z maleństwem w nosidełku. Samochód, którym podróżowała z córką, popsuł się, gdy stała w korku.Kobieta usunęła swój samochód z drogi i oczekując na pomoc rodziny zobaczyła niedaleko radiowóz policyjny. W jej aucie szybko zrobiło się zimno. Dlatego poprosiła policjantów o możliwość ogrania maleńkiej Zuzi w radiowozie. Po kilkunastu minutach na miejscu pojawił się tata dziewczynki. Mężczyzna zaopiekował się rodziną.
- Mamy nadzieję, że to spotkanie Zuzi to tylko początek dłuższej przygody życiowej związanej ze służbą w szeregach łódzkiej policji. Dziewczynka z zaciekawieniem oraz uśmiechem przyglądała się policjantom i wnętrzu radiowozu - relacjonują policjanci.
Policjanci z Łodzi pomagali rodzicom już niejeden raz
To nie pierwszy przypadek, kiedy łódzcy policjanci pomogli rodzicom. Takich historii jest więcej. Każdy dzień służby policjanta to nieprzewidziane sytuacje. Zdarza się, że funkcjonariusze są pierwsi na miejscu i udzielają pierwszej pomocy poszkodowanym, jeszcze przed przyjazdem pogotowia.- Sytuacja z kwietnia tego roku - mówiła w rozmowie z TuŁódź Marzanna Boratyńska z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Łodzi. - Policjanci zatrzymali kobietę, która przekroczyła prędkość. Okazało się spieszyła się do szpitala, bo jej dwumiesięczne dziecko się zadławiło się. Początkowo policjanci podjęli decyzję, że będą ją eskortować do szpitala. Stan zdrowia dziecka pogarszał się jednak, miało coraz większe problemy z oddychaniem. Sami udzielili pierwszej pomocy dziecku. Musieli zachować zimną krew, w takich sytuacjach ważne są szybkie, racjonalne decyzje. Wiadomo, że rodzic, matka reaguje inaczej, bo do tego dochodzą emocje.
W czerwcu do policjantów obsługujących zdarzenie drogowe na Rynku Nowosolna podjechał peugeot. Z samochodu wybiegła roztrzęsiona kobieta, która ze łzami w oczach poprosiła policjantów o pomoc. 36-latka powiedziała, że w samochodzie znajduje się jej 8-letnia córka, która ma duże problemy z oddychaniem, zawroty głowy i silny ból w klatce piersiowej. Policjanci natychmiast podjęli decyzję o przetransportowaniu rodziny do najbliższego szpitala, którego personel został w powiadomiony telefonicznie o całej sytuacji. Gdy dotarli na miejsce, na podjeździe czekali już w gotowości medycy.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.