W kwietniu 2021 roku całą Polskę zszokowała śmierć 30-letniego Marcina K. Jego zwłoki znaleziono przy leśnej drodze, kilka kilometrów od Piątku. Mężczyzna zmarł na skutek licznych obrażeń wewnętrznych. Szybko wyszło na jaw, że dzień przed śmiercią w jego mieszkaniu z powodu awantury domowej interweniowało dwóch policjantów - 34-letni Kamil C. i 36-letnia Małgorzata R.
Jak informowała nas wówczas Prokuratura Okręgowa w Łodzi, dowody wskazywały, że podczas interwencji oskarżony 34-letni policjant przekraczając swoje uprawnienia stosował wobec młodego mężczyzny przemoc fizyczną, kopiąc w okolicę tułowia, co doprowadziło do ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci złamania żeber, pęknięcia śledziony i krwiaka jamy otrzewnej, których następstwem była śmierć.
- Wchodząca w skład patrolu policjantka, niedopełniając obowiązków, nie podjęła działań, które zapobiegłyby agresji. Następnie, 30-latek został umieszczony, wbrew swojej woli, w radiowozie przewieziony i pozostawiony w lesie w jednej z pobliskich miejscowości - relacjonuje Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
Były policjant usłyszał zarzuty dotyczące przekroczenia uprawnień, bezprawnego pozbawienia wolności i spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, następstwem którego była śmierć. Natomiast wchodząca w skład patrolu policjantka podejrzana jest o niedopełnienie obowiązków, bezprawne pozbawienie wolności, narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, poświadczenie nieprawdy w notatniku służbowym co do przebiegu prowadzonej interwencji i poplecznictwo.
Po ich zatrzymaniu na jaw zaczęło wychodzić coraz więcej nieprawidłowości. Okazało się, że brutalna interwencja z kwietnia 2021 r. to nie jednorazowy incydent. Bicie i wywożenie ludzi do lasu miało być praktyką policjantów z Piątku.
- Zebrane w śledztwie dowody dały podstawę do ujęcia w zarzutach 19 innych tego typu zdarzeń, przy czym 11 z nich łączyło się z bezprawnym pozbawieniem wolności osób, co do których podejmowane były interwencje, co polegało właśnie na umieszczaniu wbrew woli w radiowozie i pozostawieniu w pobliskich miejscowościach. Do nieprawidłowości dochodziło podczas interwencji domowych, a także podejmowanych m.in. w związku ze spożywaniem alkoholu w miejscu publicznym, zaśmiecaniem, drobną kradzieżą z jednego z miejscowych dyskontów, nielegalnym połowem ryb, nierespektowaniem obostrzeń związanych z pandemią - podkreśla rzecznik łódzkiej prokuratury.
Według śledczych niejednokrotnie podczas tych interwencji stosowana była przemoc fizyczna, której skutkiem były obrażenia ciała.
Jak zaznaczyliśmy wyżej, na ławie oskrżonych zasiadło dziś łącznie sześć osób. Wcześniej wspomnieni Kamil C. i Małgorzata R., a także czterej inni byli funkcjonariusze Komisariatu Policji w Piątku, w tym ówczesny Komendant Sebastian K.
Kamilowi C. grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności, natomiast pozostałym oskarżonym do 5 lat więzienia.
Podczas dzisiejszej rozprawy żaden z oskarżonych nie przyznał się do winy.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.